Autor |
Wiadomość |
Koniara |
Wysłany: Pon 22:19, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
Dzisiaj właśnie przechrzciłam swojego Kubę - dowiedziałam się, że jego mama nazywa się Agata - od dziś nazywa się Arctic . |
|
|
Koniara |
Wysłany: Śro 12:50, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
Cześć Anula. Czemu nie odzywasz się na forum ? |
|
|
Anula |
Wysłany: Wto 13:30, 31 Paź 2006 Temat postu: Siwy Kuba |
|
Do Koniary Kingi w imieniu Szyszki. Tak, ten koń u niej na zdjęciu to Czeremosz z Zabajki |
|
|
Koniara |
Wysłany: Pon 9:25, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
Tutaj jest miejsce na pisanie o swoich pupilach, a pytania zadajemy gdzie indziej. |
|
|
Konioara kinga |
Wysłany: Nie 15:50, 29 Paź 2006 Temat postu: Re: siwe |
|
Do szyszka co to za koń na tym zdjęciu bo dentyczny koń był na obozie w Zabajce Czeremosz |
|
|
Koniara |
Wysłany: Nie 15:08, 01 Sty 2006 Temat postu: |
|
No i bardzo dobrze ! W końcu konie muszą miec co robić . |
|
|
Anula |
Wysłany: Pią 16:26, 30 Gru 2005 Temat postu: Siwy Kuba |
|
Nas z Ortkiem też czeka duuuużo pracy od połowy maja do końca września. Jedziemy na trening, a potem też nie zamierzamy odpoczywać |
|
|
Koniara |
Wysłany: Czw 16:26, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
Nooo, od wiosny bądź lata przyszłego roku czeka Kubusia dużo treningów. Jeden z moich znajomych trenerów koni chce się nauczyć ujeżdżenia do klasy L,N. Tylko miał pewien problem nie miał konia do treningu i do swojej nauki. No to mu zaproponowałam, że jak chce to niech bierze Kubę. Zdziwił się trochę (w końcu Kubacha trochę niepozornie wygląda ), ale sam stwierdził, że jak na nim jeździł to galop w miejscu po odpowiednim zebraniu mu zrobił. Także chyba Kubusia na przyszły rok czeka dużo pracy. No i Darka (mojego i mojego konia terenera, a zarazem i mojego chłopaka ), który musi parę figur ujeżdżeniowych Kubusiowi przypomnieć. |
|
|
Koniara |
Wysłany: Śro 12:00, 14 Gru 2005 Temat postu: |
|
Taaa....., My możemy robić ile się da, pytanie tylko czy także naszym konikom też będzie się chciało ?! |
|
|
Anula |
Wysłany: Wto 19:03, 13 Gru 2005 Temat postu: Siwy Kuba |
|
Otóż to! Róbmy tyle, ile się da i "jakoś to będzie" |
|
|
Koniara |
Wysłany: Wto 11:28, 13 Gru 2005 Temat postu: |
|
Acha ! To fakt. Podobno nawet mistrzowie jeździectwa cały czas się uczą - a przecież albo są najlepsi, albo są bardzo dobrzy w tym co robią. A co dopiero takie szare myszki jak my . |
|
|
Anula |
Wysłany: Pon 14:07, 12 Gru 2005 Temat postu: Siwy Kuba |
|
Wiem, wiem. Dziękuję i nawzajem, bo przecież człowiek uczy się przez całe życie |
|
|
Koniara |
Wysłany: Pon 12:27, 12 Gru 2005 Temat postu: |
|
No to dobrze, że nie jezt aż tak źle . Życzę Ci sukcesów w jeździe i Otrkowi dużo cierpliwości (nie odbierz tego złośliwie, to na żarty). |
|
|
Anula |
Wysłany: Nie 21:33, 11 Gru 2005 Temat postu: Siwy Kuba |
|
Tzn. nie jest tak strasznie jak to może zabrzmiało. Jeżdżę z kilkoma koleżankami, które mogą mi powiedzieć, że robię coś źle. Często, jak się mijamy, to mówimy sobie "wyprostuj się", czy coś w tym rodzaju, ale to nie jest to, co stały instruktor, który przez całą jazdę patrzy na każdy szczegół. Mam instruktora w Zabajce (koło Rzeszowa), ale nie jestem tam za często, bo mam maturę w tym roku. Po tym "cudownym i miłym egzaminie" pakuję się i jadę tam, oczywiście z Ortkiem. W tamtym roku byłam tam dużo częściej i jeździłam pod okiem instruktora i jest spoko. A Ortuś miał przerwę w jeżdzie przez 1,5 roku, bo nazwijmy to tak, że nie miał kto na nim jeżdzić, aż ja się nim zainteresowałam. Na szczęście szybko wrócił do formy |
|
|
Koniara |
Wysłany: Nie 15:46, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
A nie masz żadnej przyjaciółki, która choć trochę się zna na jeździe, żeby Ci pomóc. Ja zawdzięczam wszystko co umiem i co nauczyłam Kubę mojemu chłopakowi - nie chcę się chwalić i nie chcę go reklamować- bo on tego nie lubi . Jest trenerem i zajeżdżaczem koni pod siodło i do zaprzęgu. Jeździć konno - podstawy dokładniej załapałam w szkółce jeździeckiej, później w Bieszczadach trochę jeździłam pod okiem instruktorów , no i trochę w Klubie Jeździeckim "Siwa" w Koleczkowie, niedaleko Gdyni - ale w " Siwej " jeździłam tylko w tereny - więc prawie niczego nowego się nie uczyłam. Praktycznie jako jeździec jestem samoukiem, a dzięki mojemu chłopakowi nauczyłam się bardzo dużo - m.in. lepsza równowaga w siodle - kiedyś przy ostrzejszym skręcie leciałam z Kuby jak kafka, obecnie chyba od 1,5 roku nie spadłam z niego. Mój chłopak pomógł mi naprawdę dużo - jego rady - ja jako średni jeździec za dużo nie umiejący i koń wariat - super zgranie - układał Kubę moimi rękami - chciał abym to właśnie ja go ułożyła, bo miałam zrobić Kubę pod siebie. Udzielił mi przez te wszystkie lata naprawdę dużo dobrych rad, za które jestem mu stokrotnie wdzięczna . |
|
|